Traveler 11/2025
Wydanie pojedyncze
NA JESIENNĄ CHANDRĘ
Sierpień tego roku, Ho Chi Minh, rzeki skuterów zalewają ulice w nieustannym ogłuszającym roju, a powietrze jest gęste od spalin, zapachu zupy pho gotowanej na chodnikach i wilgoci, która oblepia. Wiozący mnie z lotniska taksówkarz żartuje, że w przeciwieństwie do Hanoi kierowcy czasami respektują tu zielone światło na przejściach dla pieszych. Zaśmiałam się, bo przypomniałam sobie, jak wiele lat temu stałam na takim przejściu właśnie w Hanoi i czułam się bezradna, nie wiedząc, co zrobić. Tę lekcję już odrobiłam, ale taksówkarz udziela mi kolejnej. – Niech się pani nie da nabrać sprzedawcom kokosów – przestrzega. – Nawet jeśli wydają się mili, będą chcieli wcisnąć pani owoc i zażądać słonej zapłaty. Z taksówek tylko Grab, a na bazarach trzeba się targować, bo ceny można zbić nawet o 50 proc. I koniecznie spróbuje pani naszego street foodu, kawy i masaży! Wszystkiego spróbowałam, a Sajgon stał się kolejnym azjatyckim miastem, które zafascynowało mnie swoją niespożytą energią i niezliczonymi możliwościami spędzania tam czasu. I choć w tym wydaniu Travelera skupiamy się na europejskich miastach, to z azjatyckimi łączy je właśnie to, że oferują nam tysiące opcji do wyboru. Możemy dopasować je do naszego aktualnego nastroju czy pogody. Dlatego gdy jesień Was przytłoczy, a nastrój będzie potrzebował ratunku, wybrane przez nas w tym wydaniu miasta przyjdą Wam z odsieczą.